Jakiś czas temu świat obiegła wieść, że Nergal (czyli Adam Darski, lider black metalowego* zespołu Behemoth) jest chory na białaczkę. Straszna nowina, straszna choroba, która jak widać nie wybiera i tym razem padło na kogoś z pierwszych stron gazet.
Oczywiście Nergal w swej chorobie nie jest sam – towarzyszy mu i wspiera kochająca Doda (Dorota Rabczewska), również wielka – i tak samo kontrowersyjna - postać ze świata muzyki, której niedawny apel o pomoc dla narzeczonego (?) wywołał jeszcze większą burzę w mediach, niż sama choroba. Dlaczego? A no dlatego, że w ciągu kilku dni zebrano kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt) tysięcy zgłoszeń od ludzi, którzy zaoferowali swój szpik, by uratować życie muzykowi.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie postać samego zainteresowanego, którego znamy między innymi ze spraw sądowych (wygranych zresztą) o znieważenie uczuć religijnych, których miał się dopuścić podczas któregoś z koncertów, gdy podarł Biblię i jej strzępy rozrzucił wśród publiczności.
Wielu sądziło, że Darski w chorobie szybko się nawróci a modlitwa pomoże mu przetrwać te, jakże ciężkie chwile. Nic takiego się nie stało a sam Nergal, na pytanie dlaczego, odpowiedział krótko: „po moim trupie”.
Wróćmy jednak do sprawy szpiku i ogromnego odzewu ze strony ludzi z całej Polski. Pytanie brzmi: czy trzeba być gwiazdą pokroju Dody, by dać szansę wyzdrowienia choremu? Pytanie następne, które nasuwa się praktycznie samo: czy ta rzesza ludzi dobrej woli, oferując swój szpik tak kontrowersyjnej postaci jaką jest Nergal, równie chętnie poddałaby się operacji dla powiedzmy chorych dzieci, o których również głośno przecież w mediach?
Odpowiedź brzmi: nie, bo – jak podawała niedawno któraś ze stacji telewizyjnych – tak wielka liczba dawców zgłosiła się po raz pierwszy i to, jak już wspomniałem, dosłownie w kilka dni po apelu Dody. Wydaje się więc, że małe istoty, przepraszam za wyrażenie będą musiały „obejść się smakiem”, gdyż po prostu nie mają tak wielkiej siły przebicia... Dziwi mnie natomiast jedna rzecz. Mianowicie to, czy dawcami są osoby sympatyzujące z ideologią wyznawaną przez Nergala, czy może to zwykli, prości ludzie? A jeśli to drugie, to czy owi zwykli ludzie to przesłanie znają i mimo to postanowili pomóc, czy może kierują się po prostu dobrem innego człowieka? Bo jeśli znowuż to drugie, to tym bardziej dziwi mnie fakt, że osoba niszcząca Biblię dostała szansę, a bezbronne dziecko nie...
Tak czy siak – Nergalowi, jako po prostu człowiekowi – życzę szybkiego powrotu do zdrowia, wielu sił w walce z chorobą, wsparcia najbliższych i obiecuję modlitwę. Tę chrześcijańską oczywiście...
* black metal – styl muzyczny bazujący na dźwiękach silnie przesterowanych, oraz na szybkim rytmie perkusji, którego wokaliści posługują się niskim, gardłowym, warczącym lub skrzeczącym głosem. W warstwie tekstowej dominują motywy satanistyczne, antychrześcijańskie, pogańskie i okultystyczne. (źródło: Wikipedia)
Cóż... Myślę, że z jednej strony to ten apel nie był taki zły- nie tylko ze względu na to, że Nergalowi może uratować życie, ale też zwiększył świadomość ludzi na potrzebę oddawania szpiku. Kto wie- może wielu dopiero wtedy uświadomiło sobie, że to straszna tragedia i przyłączyło się do akcji nie tylko ze względu na Nergala, ale też i dla innych ludzi. Ale to już wie jeden tylko Bóg...
OdpowiedzUsuń