Jarosław Kaczyński (źródło: Internet) |
Jak słucham wywiadów Jarosława Kaczyńskiego to aż nie chcę wierzyć, że takie bzdury mogą przyjść do głowy osobie medialnej, która mogła być prezydentem. Dzięki Bogu tak się nie stało, co nie zmienia faktu, że wygórowane ambicje poszły w kąt. Krzyża już nie ma, więc trzeba wziąć się za coś nowego. Tym razem padło na prezydenta, któremu lider PiS oczywiście „ręki nie poda”. Dlaczego? A to chyba wie tylko on sam. I krew mnie zalewa, gdy słyszę ludzi z jego otoczenia płaszczących się przed swym „guru”. A najgorsze jest to, że sami nie widzą tego co czynią, za to widzą opozycję, która – wg nich – jest uwiązana na smyczy niczym pies Tuska. A jeśli nawet tak jest, to przynajmniej ten pies wyje z sensem, czego nie można powiedzieć o pisowcach.
Beznadzieja wypowiedzi polityków związanych z partią Kaczyńskiego dawno sięgnęła już dna. A może lider kazał im wołać jednym głosem tym, którego zdążył już wszystkich nauczyć? Śmiać się chce z ludzi, którzy nadal nie mogą pogodzić się z przegraną. Wielki detektyw Macierewicz, który miał pokazać światu jak bardzo PO myli się co do katastrofy również przycichł, więc teraz należy stworzyć organ śledczy, który ustali, czy w Polsce widziano UFO lub czy wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Oczywiście w skład takiego weszliby przedstawiciele jedynie słusznej partii – PiS.
Po wściekłości ogarnia mnie żal. Żal dla człowieka poczciwego, który kolejny raz pokazał, że stary człowiek a może. Pozostaje czekać, aż na niebie ukaże się nowa gwiazda, która przyniesie jedną konkretną zmianę – zmianę lidera, byśmy – jako Polacy – przestali wstydzić się i wciąż przepraszać świat za Kaczyńskiego. Chociaż, jak to się zwykło powtarzać „nadzieja matką głupich...”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz